Mocny sen ufności
Nie wszystko można zapiąć
na ostatni guzik
Lepiej nie pisać ostatniego listu
Cóż bowiem mogą słowa
dodać albo odjąć
zamknąć w nawias
otworzyć
lub wyrzucić poza
Ponoć miłość gdy była
nigdy się nie kończy
zawsze jest jakiś ciąg dalszy
choćbyśmy nie chcieli
i nie wiadomo które
przeżyją w nas słowa
Dajmy więc im spokój
niech trwają w żonglerce
brzmią nie odwołane
drzemią w obietnicach
pozwolą zapadać w mocny sen ufności
przed wciąż otwartą drogą
Pozdrowienia z dalekiego świata
Kartka którą wysłałam
w twoich rękach tak zbladła
że żadne słowo nie mogło przeżyć
Sny
Porażająca jest okrągłość Ziemi
gdy wielki ocean rysuje horyzont
To jest Miami
i wciąż uparta myśl o Atlantydzie
a w snach prószy śniegiem
ocean taflą lodu
nad którą ogłupiałe
pędzą pelikany
Pierwsza miłość
Dziś ocean jest jak lodowisko
jakby zamarznięty staw
Tylko patrzeć
a na łyżwach
wbiegnie pierwsza miłość
W Metropolitan Museum of Art
W cyprysach nie drzemie cisza
ani w żółtym morzu pszenicy
Słoneczniki leżą ścięte
Skąd ten "Wazon z różami"
białymi
Słyszę jak jeżą mi się włosy
na skórze
Boli mnie ucięte ucho van Gogha
Plener w Supraślu
Z Supraśla przywiozłam
szyszkę daglezji
i gołąbka z drewna
co lekkość ma lotu
Wykonał go Łukasz
z klasy pierwszej liceum
Codziennie mógł patrzeć
na bocianie gniazdo
z którego i mnie trzy boćki
zapewniały
o szczęśliwym powrocie
Mam też rysunek dwojga młodych
siedzących na kładce nad wodą
i wspomnienie tego pana
co myląc mnie z kimś innym
składał wdzięczne ukłony i obietnice
Rozmowa
Twoja nieobecność
jest równie nierealna
jak obecność
Spojrzenie naszych wnuczek
światło oczu Twoich
Chociaż ich nie poznałeś
wierz mi - bardzo urosły
Chcę się podzielić z Tobą
radością jak dawniej wierszem
Przyjaciół mamy wiernych
mieszkają bardzo blisko
Wrogów też pewnie mamy
ale mieszkają daleko
Dla Ciebie jestem młoda
jak z ślubnej fotografii
żyję
wciąż tak samo
powietrzem i miłością
Sistrum
Po każdej podróży mówiłeś:
"Jak dobrze nareszcie w Opolu"
jakby magiczne miasto
bez Ciebie czuło się źle
Artysta darował Ci sistrum
na drogę wiecznego powrotu
Opolski gra na nim wiatr
Nagietki
Rosły w ogródku mojej babki
żółte słoneczka świecące pod krzyżem
Krzyż był drewniany rozpościerał ręce
nad małą wioską i nad całym światem
Stryj mojej matki ponoć stawiał krzyże
również wykute w błaganiu o zdrowie
Bóg go wysłuchał wziął młodo do raju
Dawno już nie ma tamtego ogrodu
Ludzie odeszli
Krzyż na barki wzięli
***
Jeśli pójdę do raju
to łąką
znad podlaskiej bindugi
Bose dziecko pobiegnę w krajobraz
a śmierć mnie ukąsi jak pszczoła
Tam nad rzeką stuk serca
to kobiety piorą
Babka moja uniosła
kijankę i głowę
Choinka
W zimowe święta mojego dzieciństwa
za oknem leżą śniegi ogromne
(takie są w baśniach albo na Podlasiu)
a po nich z wielką zieloną choinką
idzie mój Ojciec
pokonując zaspy
Zaraz za nim idą dzielni kolędnicy
z gwiazdą co wiedzie
pasterzy do szopy
A moje serce jak baranek klęka
XX
Ulica Tatrzańska
Mojej córce Małgosi
Poniemieckie tu domy z ponurą szarzyzną,
Teraz je rozjaśniają ogródki z kwiatami,
Jak tęskny zaśpiew ludzi, którzy nieczekani
Przybyli, by przywitać się z nową ojczyzną.
Obok, w nowych domach, radosna pierwszyzna
Była na pustym polu z paroma drzewkami;
Dzieci i młode drzewa nam rosły z latami,
Będzie w końcu dla wnuków tutaj ojcowizna.
Na wierzchołkach wysokich topoli trzepotu
Wielu nam dzisiaj błyszczą już jesienne liście.
Topole posiwiały i nie ma powrotu,
Zatem wciąż witamy wiosny i lata przyjście.
Park wyrósł wkoło. Ptaków czekamy przylotów,
A jarzębiny gubią korale tak krwiście.
Aforyzmy
Aforyzm to dojrzały owoc często kryjący tajemnicę robaka.
Łowcy aforyzmów podobni są do poławiaczy pereł, którzy w morzu słów z trudem odnajduję łzę małży.
Kraina myśli dostępna jest każdemu - jeden jest w niej królem, a inny pastuszkiem.
Aforysta to aferzysta kombinacji myślowych.
Człowiek najpierw pragnie być pięknym, potem bogatym, a w końcu tylko zdrowym.
To nieprawda, że trzeba pielęgnować miłość, rośnie jak ziele.
Szczęście zamyka się na bardzo mały kluczyk, który łatwo można zgubić
Nieszczęścia chodzą parami, może dlatego tak mało szczęśliwych małżeństw.
Łzy mają tę zaletę, że wypłaczesz źdźbło z oka a nawet belkę.
Dziecko jest nadzieją, która rośnie razem z nim.
Nabożeństwo do dolara może wynikać z pobożnej sentencji umieszczonej na każdym nominale.
Posiadanie zubaża.
Stare fotografie odmładzają.
Łysina to fryzura przyszłości.
Z kobiecego stroju najważniejsze jest to, co nosimy w oczach.
Pokarm duszy rodzi się z głodu serca.
Bohater naszych czasów w niczym nie przypomina Pieczorina, raczej pieczeniarza.
Marząc o liściu laurowym, nie zapominajmy o figowym.
Pożeranie oczami - to dobra dieta odchudzająca.
Buszowanie w życiu innych, to dla niektórych, jedyne egzotyczne wycieczki.
Konsumpcjonizm przywraca ludziom cechę stadności.
Świat, który odchodzi może zostać tylko w poezji.
|