Zziębnięty gołąb
Janowi Pawłowi II
Przykląkłeś
w zaułku kościoła.
Jak zziębnięty Gołąb
złożyłeś skrzydła,
jakbyś nigdy
nie miał odlecieć.
Ludzie
nakarmieni nadzieją
byli obok.
Tylko poeta
spojrzał
w Twoją twarz.
Rozgwieździło się
krakowskie niebo.
Kraków, 2 kwietnia 2005
(kościół Ojców Franciszkanów)
O r z e ł
Na odejście Jana Pawła II
Dwadzieścia sześć chmur
rozerwałeś skrzydłami
na dwudziestą siódmą
nie starczyło Ci sił.
Ja pijany poeta
modlę się teraz
do Twojego
pustego gniazda
zbudowanego
na obcej ziemi.
Wiem na pewno
Twoimi skrzydłami
wzlecę.
Kraków, 2 kwietnia 2005
Jak pisklęta
Na odejście Jana Pawła II
Rozpalałeś nasze dusze
płomieniem wiary.
Odkąd odszedłeś
do domu Ojca,
jak pisklęta
w gniazdach pamięci
otwieramy dzioby -
wciąż głodni
Twoich słów.
Czarcie ptaki
Znowu jestem
w sadzie Dziadka.
Zamkniętymi oczami
widzę
wplecione dłonie
we włosy wnuka,
jakby wiły gniazdo
dla ptaka
dziecięcych marzeń.
Otwieram oczy,
na gałęziach drzew
czarcie ptaki.
27.02.2005
Rżenie Pegaza
Dziadkowi Franciszkowi
Wychowałeś mnie Dziadku
wśród koni.
Poznałem stęp,
kłus i galop.
Skrzydlatego Pegaza
zostawiłeś w gwiezdnej
stajni.
Teraz gołębiem
przylatujesz do mnie
przynosząc dobre
wspomnienia.
Rżenie Pegaza rozrywa
kosmos.
28. 05. 2005
P a r a d o k s
Ewie na urodziny
Obchodzi mnie
Twoja nieobecność:
każdy dzień,
w którym Ciebie
nie ma
czytam jak dobrą książkę;
Każdy Twój wiersz,
w którym zapomnisz o mnie
znam na pamięć.
Najtrudniej jest wtedy,
kiedy wracasz:
każdy Twój powrót
na nowo
uczy mnie samotności.
|