Przy Zarządzie Okręgu Związku Nauczycielstwa Polskiego w Opolu  
line decor
  
line decor
 
 
 
 

 
 
Danuta Kobyłecka

 

Też dzieci

Przestrzeń pełna żalu
Niezaistniałej miłości.
Pełna usprawiedliwień
- uwarunkowań.
- Pełna tych zawieszonych gdzieś...
Wyrwanych z swego tu i teraz.
Tych nie do końca
Darem Bożym nazwanych.
Nigdy nie przytulanych.
Nigdy kołysanych.

 

* * *

Słońce bawi się moim warkoczem,
Wiatr opowiada historię, którą dobrze znam.
Bezszelestnie płyną wspomnienia.
Coś piszczącym głosem w trawie mówi mi
- poczekaj.

 

Co było?

Spadła chmura.

Z innych już rąk
niewymarzony biorę łyk
zamknięty w garści czasu.

Tańca rytm
zaprzepaszczone kołysze byłości.

- Pamiętliwie szarpnięta struna.
Zmięta woalka snów
przykryta pajęczyną
i tylko gdzieś mała iskierka.

Ale jej nie potrafię już nazwać.

 

Pod Starobociańskim

Wypuszczasz dzieci na przełęczy
jak ptaki.
Na szczyt tobie sił nie staje.
Odprowadzasz je wzrokiem,
już w berka bawią się z chmurami.
Łapią wiatr w skrzydła.
Ciekawe życia
nie patrzą wstecz.
Prowadzisz je dalej modlitwą.

I wiesz
- od teraz będą fruwać już same.