Zamknięta księga
Na pogrzeb Jana Pawła II
Otwartą księgę
na trumnie patriarchy
czytał rzymski wiatr
Przenikał granice
roztrzepotał flagi z kirem
żegnał Odchodzącego
Duch przestworzy
rozpostarł żałobny tren
nad Tym co czekał
na spotkanie z Ojcem
Smukłe cyprysy
modliły się
rozłożyste pinie
szumiały pożegnania
Powiał kwietniowy wiatr
zamknęła się księga na trumnie
zaległo milczenie
9 kwietnia 2005
Szukam
Jak pastuszkowie klękam
w zachwyceniu
jak królowie szukam
prawdy i mądrości
trudnej drogi
do Betlejem
On tu jest
Mój Franciszek święty
mieszka w prudnickim klasztorze
strzegł Prymasa Tysiąclecia
Gdy ten szukał skrawka nieba
Teraz chodzi zamyślony
wśród kapliczek Wilka z Gubio
słucha modlitw zakonników
do Maryi w skalnej grocie
Czasem na sarenki czeka
i wiedzie dysputy z sową
pochwycił gołębie w dłonie
by w Asyżu odpoczęły
Opiekuje się też niebem
by słońce nie zgasło
a księżyc obudził świerszcze
słuchające chóru żab
Patrzy na mnie wzrokiem
franciszkanów z Lasku
na cmentarzu
modli się za braci
którzy tchnęli życie
w mury tu wzniesione
dla Boga i ludzi
Prudnik, 28 maja 2006
Nostalgia
Płoną liście
spadają dywanami w parku
więdną uczucia
zmieniają barwę i smak
Dusza w mgłach usypia
aby zmartwychwstawać wiosną
w pąkach drzew
wyjść na spotkanie życia
* * *
Lubię chodzić po życiu,
jak po wiosennej łące.
Czasem bywam dziewanną,
a czasem skowronkiem.
Czuję wilgotność trawy
i pulsowanie ziemi,
gdy rosa pieści moje włosy,
a słońce utrwala marzenia.
Coraz bliższa naturze
kocham cię ziemio,
zanim przyjmiesz moje ciało,
czuję obfitość życia.
Widok z wieży
Miasto nadziei - Prudnik.
Przystań dla wielu zawiedzionych,
niepewnie stąpających
po bocznych zaułkach i schodach,
wśród przerażonych nocy
znaczonych czuwaniem,
płaczem i snem o ojczyźnie.
Miasto dla młodej miłości.
Życie które uwierzyło
w przyszłość.
Urokliwość posągów
W niebiańskiej przestrzeni
Zakazanego Miasta
doświadczam onieśmielenia
w pawilonach i ogrodach
niepowtarzalnie kolorowych
Na złotych tronach
wśród kadzideł i kwiatów
posągi Buddy
Trzy postacie wśród Rycerzy Nieba
prężą swoje brzuchy
uciszają podniesioną dłonią
Wierni Chińczycy
palą święte trociczki
i oczekują na spełnienie
Sny
Za bramą snów
Zmienia się czas
W szafirze nocy
Moja dusza przemieniona
Przenika inne przestrzenie
Rano
Wietrzę zmęczone sny |